Nightshift

online / 14.10, 20:00

Nightshift odnosi się do fenomenu obserwowania transmisji telewizyjnych z dalekich stref czasowych – zaburzając kapitalistyczny i biologiczny zegar, nocną porą realizuje się potrzeba kontaktu chociażby z hegemoniczną, amerykańską kulturą, która na małym ekranie wypracowała szereg show, skalą nie do odtworzenia gdziekolwiek indziej. Moc telewizji nie opiera się jedynie na jej linearnie płynącej i zamkniętej formie, dogłębnie wypełnionej równo toczącą się treścią. Niezwykle pociągające zdaje się zderzanie własnych, określmy to, narodowych przyzwyczajeń, które sączą się z plazmowego ekranu, z odległymi, bo niezinternalizowanymi w momencie wzrastania jednostki doświadczeniami przebiegu programu serwowanego przez koncerny medialne, nierzadko odrębnych językowo. To niczym wrzucenie w sam środek nieznanego plemienia, o odrębnych zwyczajach i rytuałach. Koniec interesującej transmisji nieintencjonalnie zbiega się z przedświtem za oknem, a spalone słońcem pustkowia czy nowojorskie gmachy zastępuje mglistość nieprzespanej nocy.

Dlatego w pierwszej pracy ruszamy do Nowego Jorku. Trash Walks Wojciecha Gilewicza przebiega mniej znanymi ulicami amerykańskiej metropolii, śledząc plastikowe worki wypełnione niepotrzebnymi materiałami. Otaczająca małe, śmieciowe fortece potężna architektura, sięgające ku niebu wieżowce to nierealne obiekty, niedostępne z wysokości ulicy, wyznaczające horyzont spojrzenia. Praca Gilewicza odsłania, że kartonów Amazon Prime można zbudować coś dużo bardziej ludzkiego, aniżeli wzniosłe budynki, na których szczyt dostęp jest niezwykle limitowany.

Nonsense Guerilla Manual Joacelio Batisty powracamy do klasycznej konstatacji, że zabawa jest źródłem kultury – kultura zaś to miejsce oporu, zwłaszcza, gdy ją uobecniają zamaskowani małolaci. Podróż do Brazylii wraz z bohaterami Batisty za pomocą przemieszczenia geoczasowego (inny kontynent, inne spojrzenie na świat wynikające z preadolescencji) to sprofilowanie linii ujścia dla aporii współczesności.

Wraz z Benym Wagnerem przenosimy w kierunku podziemnych lokalizacji, w których realizują się nieusankcjonowane aprobatą sposoby życia. Coal Mine in the Canary jednocześnie przenosi nas do kopalni, zbliża do jądra Ziemi, w miejsce, gdzie drobny wzrost metanu w powietrzu grozi biletem w jedną stronę, ale i rejwowego oporu, gdzie widać to, co ukryte – wszystko ma ze sobą powiązanie. W końcu dopóki kanarek śpiewa, nic nam nie grozi.

Nocą podróż, niemal o świcie, kończymy na najsłynniejszej plaży Rio de Janeiro. Duet Marcos Bonisson i Khalil Charif zabiera nas w Kopacabanie na queerową przejażdżkę śladami wypranych motywów, mocno osadzonych w naszym wspólnej pojęciowości. Miejskość osadza się na poetyckiej strukturze narracji, a refleksja na temat natury obrazu zbliża nas ku intersubiektywności – każdy z nas ma swoją Kopacabanę.

Powiększ
Zmniejsz

Trash Walks

Nonsense Guerilla’s Manual

Coal Mine in the Canary

Kopacabana